Sprawa honorowa


fot. PomPrintBlog/Nacho

fot. PomPrintBlog/Nacho

Żywy żonkil jakoś mi nie wpadł w ręce, ale ten będzie go dobrze zastępował. Dziś Polacy (taka nowa świecka tradycja) powinni wpiąć takiego żonkila w klapę lub coś zamiast, by uczcić pamięć Polaków (żydowskiego pochodzenia) walczących w beznadziejnym boju podczas powstania w warszawskim getcie.

Co prawda okazja znowu smutna i przegrana, ale od II wojny światowej jakoś nigdy przyzwoicie nie czciliśmy tego wydarzenia. Po 70 latach – najwyższa pora.

Fragment z Kuriera Wileńskiego:

Sekretarz Generalny Rady Europy Thorbjoern Jagland oddał hołd uczestnikom powstania w getcie warszawskim. „Ich przesłanie jest nadal silne i jasne: nikt nie powinien być pozbawiony swoich podstawowych praw” – napisał w oświadczeniu.

19 kwietnia mija 70. rocznica powstania w getcie warszawskim.

Prześladowani


Bogactwo składników (ilustr. z potimages.com)

Bogactwo składników (ilustr. z potimages.com)

Trudno dziś znaleźć grupę ludzi bardziej prześladowaną przez Unię Europejską niż palacze. Kolejne wymagania dotyczące cen wyrobów tytoniowych, opakowań z przerażającymi zdjęciami i napisami, zakazów palenia wszędzie i w ogóle udowadniają, że palący są największym wrogiem zebranych do kupy krajów Europy.

Statystyki mają dziś udowadniać wszystko, co sankcjonuje kolejne kroki przeciw nikotynistom. Przygotowywane teraz zmiany wykluczą z rynku papierosy zapachowe. Papieros ma smakować jak papieros, a nie jak cukierek. Paczki będą duże, bo małe sugerują, że to taki niekosztowny drobiazg. Zdjęcia z horrorów anatomicznych pokryją większą część pudełka.

Cena wzrośnie, choć już jest niebotyczna. Palić nie będzie wolno niemal nigdzie, by dym nie zatruł zdrowej tkanki społecznej. Na lotniskach już są klatki dla palaczy. Ciekawe, gdzie pojawią się następne?

Medialnie, informacjom z Brukseli towarzyszyły raporty, gdzie przeczytaliśmy o masowej zagładzie w wyniku palenia i incydentalnym znaczeniu morderstw i wypadków drogowych (na przykład).

Sam jestem palaczem, ale dotychczas miałem przeświadczenie, że to moja sprawa i rzeczywiście mam obowiązek uszanować inaczej wydających swe pieniądze i niszczących swe zdrowie czymś innym.

Tymczasem z każdym rokiem rośnie we mnie poczucie krzywdy. Państwa UE najpierw znalazły w palaczach jedno z najlepszych źródeł dochodów budżetowych. Potem, uzależnionych już ludzi, zaczęły gnoić na masową skalę.

Nagle szkodzić przestał alkohol. Nagle komin walący dymem z palonych w piecu śmieci nie zatruwa sąsiedniego osiedla pełnego ludzi. Nie szkodzą spaliny samochodów, zatrute rzeki i wody gruntowe, uprawiane przy szosach rośliny. Nie szkodzą wyziewy z elektrociepłowni w centrach miast – szkodzi dym z papierosa i szkodzą palacze.

Nie boli walka z nałogiem, nie boli propaganda antynikotynowa – boli nierównowaga w traktowaniu.

 

Unia dziwnych języków


Ogłoszenie z Google+ o publicznym spotkaniu z prezydentem Barroso (ilustr. Nacho)

Ogłoszenie z Google+ o publicznym spotkaniu z prezydentem Barroso (ilustr. Nacho)

Pan Barroso to nie byle kto, a Google+ to nie byle co. Serwis zaprosił dziś na spotkanie („na żywo”) z Jose M. Barroso, szefem Komisji Europejskiej. Będąc w G+ ma się czasem takie wyjątkowe możliwości i sprawie mógłbym tylko przyklasnąć.

Żeby nie było za słodko, pojawiła się na horyzoncie także łycha dziegciu. Łycha stara i oblepiona muchami, bo od lat nikt jej nie czyścił.

Spotkanie będzie transmitowane w wielu językach, ale oczywiście nie po polsku. Spotkanie z szefem organizacji, w której ponoć jesteśmy, będzie tłumaczone na rosyjski, ukraiński, turecki czy arabski, ale nie będzie na język jednego z największych krajów Unii.

Nie ma tłumaczenia na parę innych języków lokalnych, ale niech każdy martwi się o siebie 😉

Swego czasu był pomysł, by kanał Euronews (który odpowiada za techniczną stronę spotkania wraz z koncernem Google) nadawany był po polsku, ale skończyło się na ostro okrojonej wersji. Starania naszych przedstawicieli były mizerne, podobnie jak jeszcze wcześniej próby wejścia do niemiecko – francuskiej telewizji ARTE.

Szkoda, że aktywność – odnoszącego ponoć wielkie unijne sukcesy – Donalda Tuska nie próbuje do UE zbliżyć także zwykłych obywateli.

Zestaw tłumaczeń jest wyraźną wskazówką, kto się w Europie liczy, a kto śpiewa w chórkach…

UWAGA! W trakcie transmisji internetowej były jednak dostępne tłumaczenia we wszystkich językach UE. Nie dotyczyło to Google+. Nie wiem, jak było na Euronews.

Eurobełkot


ilustr. Nacho (wykorzystano element graf. ze strony wwp.eu.com)

ilustr. Nacho (wykorzystano element graf. ze strony wwp.eu.com)

Gdybyście zajrzeli do różnych kodeksów i dokumentów sprzed II wojny światowej, nie mielibyście zapewne problemu ze zrozumieniem treści.

Dokumenty urzędowe pisano piękną polszczyzną, co może już samo w sobie było sprawą oczywistą. Jest dokument – ma być zrozumiały, mądry, a może nawet ładny językowo.

Pozostałości takiego podejścia przewijały się też przez czasy Polski Ludowej, choć nowo-mowa to już jej wytwór, a pustosłowie komunistycznych dygnitarzy weszło do kanonu nudziarstwa.

Pastwienie się nad polszczyzną stało się sportem wyczynowym jednak dopiero w czasach Unii Europejskiej. Gdy trafia do mnie jakiś dokument o projekcie europejskim zastanawiam się, czy na naszych oczach nie narodził się potworek hodowany i rozumiany przez niewielką kastę humanoidów programowanych przez Polaków.

Bo ich potworek przypomina język polski, tylko jako sumę polsko brzmiących słów.

Czytaj dalej

ONI chcą wiedzieć


strona Komisji Europejskiej zachęcająca do ankiety (zrzut: Nacho)

strona Komisji Europejskiej zachęcająca do ankiety (zrzut: Nacho)

Czy wiecie, że jesteśmy w Unii Europejskiej? No, pewnie tak.
Od dawna mam odczucie, że „BYCIE” w Polsce nie ma na nic wpływu. Taka to dziwna demokracja, że mieszkasz, uczestniczysz w wyborach, komentujesz, a wszystko rozgrywa się poza tobą. Żyły można sobie wypruć – i nic.

Otóż pod tym względem, pozorny moloch jakim jawi się Unia Europejska, robi bardziej przyjazne wrażenie. Zachęcam Was do „BYCIA” w Unii i przynajmniej nabrania przeświadczenia, że ktoś bierze pod uwagę nasze poglądy.

Kolejny raz Komisja Europejska zaprasza do konsultacji. Każdy może wypełnić ankietę (anonimowo lub imiennie) i wypowiedzieć się o przyszłości Unii. Co działa, a co powinno działać lepiej? Co uprościć, co wprowadzić, by było większe poczucie przynależności do tej wspólnoty krajów…

W kraju nikogo nie obchodzi nasze zdanie. Bruksela chce usłyszeć, co myślimy.


*Możecie kliknąć na obrazek – otworzy się odpowiednia strona internetowa. Wypełnienie zajmuje około kwadransa.

*Nadal mam problem techniczny z blogiem – wymiana zdań z WordPressem trwa…

Smutnym LOT-em bliżej do Pekinu?


LOT po chińsku? (ilustr. Nacho)

Czy rzeczywiście Polskie Linie Lotnicze LOT przestaną być polskie? Znajomi podróżujący naszymi samolotami nie mogą się napatrzeć na naburmuszone stewardessy. Ale personel pokładowy protestuje i protestować nie przestanie. Najpierw, bo jest niezadowolony ze swoich warunków pracy, a potem, bo być może będzie zmuszony uczyć się chińskiego.

Nieoficjalnie wiadomo, że do zakupu LOT przymierza się Air China. Chiński przewoźnik być może nauczy nasz personel, że klient rozczarowany obsługą może nie wrócić i wybrać połączenia innych firm. Z tym dzisiaj coraz mniejszy kłopot.

Chrapkę na polskie samoloty mają też Turkish Airlines. W obydwu wypadkach na przeszkodzie stoją przepisy Unii Europejskiej, ale te mogą zostać wkrótce złagodzone.

Kilka lat temu wrażenie zrobiło na mnie wykupienie przez Chińczyków szwedzkiego Volvo. Jednak dopracowana transakcja nie musi – jak widać – źle się skończyć i dzisiejsze Volvo, ani nie straciło swej jakości, ani nie zniknęło z rynku. A uśmiech przyda się zawsze, bo ma zbawienny wpływ na nasze własne zdrowie…

Zobacz: WirualneMedia

 

Hołd berliński


Hołd berliński - w roli głównej Radosław Sikorski (ilustr. Nacho)

W przedstawieniu pod nazwą „Hołd berliński” wystąpił zdaniem recenzentów z PiS minister Radosław Sikorski, zwany w czasach, gdy był z tą partią związany – Radkiem.

Sztuka to według tegoż PiS mierna, niepatriotyczna i profanująca polskie świętości. Liczne hołdy waszyngtońskie składane przez Lecha Kaczyńskiego i panią Fotygę miały być lepsze pod każdym względem, co ma kiedyś udowodnić historia.

Dzisiaj natomiast jest tak, że średnie państwo europejskie ze słabą gospodarką, chwiejną walutą, niskimi dochodami i mizerną innowacyjnością własną, siłą rzeczy ciąży ku dynamicznemu i bogatemu sąsiadowi. Sąsiadowi, od którego dostaje największe wsparcie finansowe, z którym ma najlepiej rozwinięte stosunki gospodarcze, z którym ma prawie wzorcowe i przyjazne stosunki polityczne. Stoi za tym Angela Merkel, której zasługi w zbliżaniu naszych narodów też kiedyś historia oceni.

Czy zezwolenie na to „przyciąganie” ze strony Niemiec jest już „hołdem” czy jeszcze nie, trudno oceniać. Czy jeśli jest w jakimś sensie hołdem właśnie, to czy jest czymś złym?

Czy miało jakiś sens straszenie nas przez Kaczyńskich Niemcami wykupującymi nasze pola, fabryki i domy?

Co niby Niemcy mieliby nam zrobić? Co nam zabrać? Na co wpłynąć negatywnie?

Czemu PiS nie wzdraga się, gdy nasi obywatele jadą do zachodnich sąsiadów do pracy, gdy osiedlają się wzdłuż granicy, ale już po jej niemieckiej stronie?

Proponuję poczekać, aż wyrównamy z Niemcami poziom życia, etos pracy, dochód narodowy. Aż to my zaczniemy „sponsorować” innych. Wtedy pokłony wobec Niemiec będą rzeczywiście dwuznaczne. Bo może wtedy hołdy sami zaczniemy zbierać i – mam wrażenie – że będzie nam to bardzo pasowało…

Europejskie grzybki na święta


atom (ilustr. futurity.org)

Co za różnica, czy jestem za, czy przeciwko energii atomowej…

Myślałem niedawno, że to istotne, bym miał jakiś pogląd w tej sprawie.

A tu masz…

Według Süddeutsche Zeitung Komisja Europejska za tydzień przedstawi nowy projekt, dzięki któremu na naszym kontynencie przybędzie do 2030 roku 40 nowych elektrowni atomowych.

Co to ma więc za znaczenie, że ja będę przeciw, gdy otoczą mnie ze wszystkich stron te najbardziej ekologiczne z ekologicznych (cudzysłów można sobie dostawić lub nie) elektrownie.

Komisja robi to zresztą na złość Niemcom, które o atomie już słyszeć nie chcą.

Nadal nie wiadomo, co myśli na ten temat Polska, bo wcześniej chciała bardzo, a teraz zasłania się brakiem finansów. W sumie więc wszystko jedno. Prąd będzie, odpady zakopie się pod Finlandią (już tak się robi) albo wyśle w kosmos.

Elektrownie atomowe są dużym urozmaiceniem krajobrazu – kominy maluje się w różne wzory. Można zaprosić specjalistów od murali – niech się wyżyją.

A że atom kojarzy się z grzybkiem? Wszak Polacy grzyby uwielbiają, więc i w tej sprawie protestów raczej nie będzie…

Z miłości do przeciętności


Z miłości do przeciętności (ilustr. Nacho)

Czy ja nie jestem zbyt surowy? Krytycznie o tym, krytycznie o tamtym…

Może to wszystko dlatego, że te najbardziej denerwujące sprawy najsilniej motywują do pisania…

Mamy rządy Platformy Obywatelskiej (i PSL, co podkreślają uparcie niektórzy). I w zasadzie gotów jestem nawet zgodzić się z tezą, że partia ta nieźle radzi sobie w czasie kryzysu. Że jest partią, która tak głęboko wgryza się w bieżące sprawy, że aż je jakoś rozwiązuje.

Pozostaje kwestia, czy mi to wystarcza. Niestety, mam nieco wyższe aspiracje.

Czytaj dalej

Kaczyński o wynoszeniu z domu


ilustr. Nacho (wykorzyst. zdj. z forum/Pitbul.pl)

Jako dziecko wyniosłem z domu zegarek, żeby się pochwalić przed koleżankami w przedszkolu. Dostałem potem lanie (jeszcze było wolno) i od tej pory nic nie wynoszę.

Zauważył to dziś Jarosław Kaczyński i przekazał mi oraz innym, co to nic nie wynoszą, wyrazy współczucia.

Bóg zapłać!

Bo wynieść – prócz zegarka – powinienem patriotyczne pojmowanie ojczyzny naszej, zwanej Polską.

Znalazłem się w elitarnym gronie, bo jest ze mną przynajmniej Radosław Sik0rski , który chce nasz ukochany kraj zdemontować, oddać we władanie Unii Europejskiej (czytaj Niemców).

Czytaj dalej

W wojennych nastrojach


ilustr. paintedtruth.com

Skoro uznano w jakimś plebiscycie, że pan Jan Antony Vincent-Rostowski, kryptonim frontowy „Jacek” jest jednym z najlepszych światowych ministrów finansów i skoro ten idol ostrzega nawet w niemieckiej prasie przed możliwą wojną, to znaczy, że nie mogę sobie na to tak po prostu machnąć kończyną.

Od rana zacząłem się solidnie wpędzać w defetystyczny nastrój. I udało się…

Nacho Wam mówi: będzie wojna!

Czytaj dalej

Przejrzą cię na wylot, czyli „Rozmówki małżeńskie 12”


Rozmówki małżeńskie 12 (ilustr. Nacho; wykorzyst. fot. z iwantbestbuys.com)

Polsat News przekonywał mnie dzisiaj, jak to wspaniale, że nasz świat jest monitorowany. Bez monitoringu policja nie łapie już przestępców, a i w ogóle kamera ma same zalety.

W tym duchu wypowiedziała się moment temu europejska wierchuszka. Jest tam pełne przyzwolenie na prześwietlanie nas na lotniskach. Przejdziemy przez maszynę, która pokaże nas bez ubrania. Nasze detale anatomiczne powinny być dla oglądającego nieczytelne, ale kto tam wie…

Czytaj dalej

Tożsamość narodowa


ilustr. glazersspace. wikispaces.com

… Prowincjonalizm i absurdalne twierdzenia o tym, że Unia chce nam odebrać tożsamość, to dobry temat na 28 października. Rozwinąłbym (…) myśl, że to my i tylko my sami odbieramy sobie tożsamość – poprzez straszny język, jakim mówimy, straszną architekturę, jaką budujemy, poprzez brak szacunku dla krajobrazu kulturalnego i zabytków, wątpliwą urbanizację, rezygnację z rzemiosła i jego pluralizmu, wyludnianie wsi, poprzez budowę coraz to nowych monumentów konsumpcji, bez zwiększania wydajności i efektywności produkcji oraz przemyślanej troski o sprzedaż ich efektów itp.itd. Stajemy się tuzinkowym „zglobalizowanym” krajem.

Václav Havel w książce „Tylko krótko, proszę”

PS. Opinia o Czechach, żeby było jasne…

Romeo uciekł spod balkonu


ilustr. Nacho (wykorzyst. zdj. z internetu)

Jak bardzo nasze obecne władze chcą się odróżnić od tych poprzednich, że zapominają o sprawach podstawowych. Zapominają o przyjaźni, odwzajemnianiu życzliwości, o solidarności, o wspieraniu niesprawiedliwie sądzonych…

Jak bardzo rząd Tuska, nasza prezydencja w UE (choć to ci sami ludzie) chcą być politycznie poprawni, by udowadniać, jak niepoprawny był prezydent Lech Kaczyński.

Julia Tymoszenko siedzi. Dostała siedmioletni wyrok za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją. Być może wyrok zostanie zmieniony, być może anulowany, ale to już bez naszej pomocy.

Czytaj dalej

Dajmy światu więcej czadu!


fot. Nacho: Emisja z takiego komina - zdaniem urzędników - nikomu nie szkodzi...

Darmowe pozwolenia na emisję CO2 przyznano Polsce nie w takiej ilości, jak byśmy sobie tego życzyli. Komisja Europejska pozostała nieczuła na nasze błagania i oto przed naszym przemysłem stoi widmo problemów.

Pojawiła się następna smaczna pożywka dla PiS, by wykazać nieudolność obecnego rządu.

Teraz rząd zamierza wszystko zaskarżyć, bo przecież Polska na węglu stoi, więc Unia Europejska powinna to uwzględnić. W tym konkretnym przypadku nie będę ani „za”, ani „przeciw”. Niech się wiedzie rządowi, jeśli uważa, że walczyć trzeba.

Kontekst całej sprawy jest jednak dość smutny. Czy przeciętny polski Nacho widzi jakiekolwiek starania, by nasz kraj nadganiał z nowoczesnymi technologiami zmniejszającymi emisję CO2?

Nie. Przeciętny polski Nacho tego nie widzi. Nacho zauważa co prawda instalacje solarne, termomodernizacje, elektrownie wiatrowe i walkę o życie skocznych żabek – nie daje się jednak zwieść. Są to przedsięwzięcia na małą skalę.

Czytaj dalej