„Cieszcie się mną! Czyż to nie wystarczy!?” mógłby zakrzyknąć premier Tusk podczas swego dzisiejszego przemówienia w Sejmie RP.
Było minimalistycznie i na przekór prognozom.
Nie będzie żadnej wielkiej idei i wspólnego celu, który połączy siły Polaków. Nie będzie wielkich pomysłów i wyzwań.
Przede wszystkim nadal będzie Tusk.
Wraz z tymi samymi koleżankami i kolegami z Platformy i PSL.
Będą robić to samo, co do tej pory. Budować autostrady, stawiać na torach pociągi, a pośród bloków żłobki.
Będzie polityka prorodzinna i probiznesowa. Przyjazna i nowoczesna – taka jak w minionych latach.
Fachowcy mówią, że wizji nie ma, bo Donald Tusk jest człowiekiem konkretów i działań. Zapominają dodać, że nieskończonych lub niezaczętych.
Pocieszające jest natomiast to, że nic nas nie zaskoczy, ani nie przestraszy.
Kaznodzieja i ministranci pozostają, kościoła też nie czeka przebudowa.
I finansami tego kościoła zarządzać się będzie podobnie. Wiernym się nie poprawi, a proboszcz kupi nowe auto.
Kobieta mszy nie poprowadzi i zajmie się rodzeniem.
Są bowiem na tym świecie rzeczy stałe i trwałe.
A przynajmniej niektórym się tak wydaje…