Po tysiącu lat przyśniło się nam, że rodzinę warto zmodyfikować.
Braci było trzech: Lech, Czech i Rus. Nie było lekko, ale z Rusem faktycznie w ogóle się nie udawało. Usilnych starań nie czyniono, więc w końcu Rusa ekskomunikowano.
W zamian pojawił się bratanek Węgier, ale to tylko bratanek.
Dorobiliśmy się też francuskiego adoratora, ale o tym nie wspomina się zbyt głośno, bo namiętności należy dzielić bardziej intymnie.
O dziwo, dość wiernie trzymamy się brata Czecha, może dlatego, że prędzej czy później wybacza nasze szczeniackie wygłupy.
Reklamy